Legenda o okrutnych utopcach |
Bardzo
dawno temu okolice grodu Ko¼la otacza³y lasy, w których ros³y ogromne drzewa. Potê¿ne dêby
siêga³y korzeniami brzegów Odry, która p³ynê³a w tych czasach szerokim korytem i
wielkimi rozlewiskami. Nieopodal grodu do Odry wp³ywa³a inna rzeka. Drwale zwali j± „ta która k³ody niesie", poniewa¿ transportowali ni± ¶ciête drzewa i dalej sp³awiali je Odr±. Znajdowa³a siê tu równie¿ przeprawa przez Odrê na szlaku kupieckim. Mog³oby siê wydawaæ, ze okolica têtni ¿yciem, a jednak osiedlali siê w pobliskich lasach nad brzegiem rzeki tylko nieliczni ¶mia³kowie. Kupcy niechêtnie zatrzymywali siê tu, poniewa¿ w ogromnych konarach drzew zamieszkiwa³y dziwne istoty niewielkiego wzrostu, podobne do ludzi, o jednej nodze krowiej, a o drugiej koñskiej. Istoty te nazywano utopcami, dlatego, ¿e wci±ga³y do wody ludzi i czyni³y ich swoimi podwodnymi poddanymi. Robi³y to od zmierzchu do ¶witu oraz w samo po³udnie. Dlatego wszyscy ludzie uciekali daleko od rzeki i jej rozlewisk, chowali siê w chatach. ¯ycie w tym czasie zamiera³o. Pewnego razu przywêdrowa³ w te okolice drwal ze swoj± ¿on± i czterema synami. Rodzina drwali uchodzi³a za bardzo pracowit±. Nad brzegami rzeki, nad rozlewiskami ros³y najpotê¿niejsze drzewa. Drwal wbrew przestrogom ludzi, postanowi³ je wykarczowaæ i zabezpieczyæ je przed utopcami, które by³y coraz bardziej zuchwa³e. Wybudowa³ na wysokich polach , w pobli¿u olbrzymich drzew, chatê. Od ¶witu do zmierzchu chodzi³ z synami na wyrêb, za¶ w po³udnie, kiedy utopce wychodzi³y na brzegi, chowali siê przed nimi wysoko w konarach dêbów. Gdy lasy by³y ju¿ prawie wykarczowane, rozgniewane utopce porwa³y syna drwala, który wieczorem poszed³ po zapomniane narzêdzia. Wtedy drwal postanowi³ przepêdziæ z okolicy te diabelskie stworzenia. Odt±d ca³a rodzina zbiera³a ¿ywicê w pobliskich sosnowych i ¶wierkowych lasach. Nazbierali tego ogromne ilo¶ci. ¯ona drwala wypycha³a tym owcze i ko¼le skóry. Drwal z synami chodzi³ nad rzekê i wyd³ubywali w pozostawionych ogromnych pniach du¿e otwory. Wype³niali je ¿ywic± i ig³ami drzew, by utopce trzyma³y siê od nich z dala. Drwal i synowie nosili ze sob± zawsze po¶wiêcone krzy¿e. Gdy wszystko by³o ju¿ gotowe, podpalili ¿ywicê w pniach oraz przygotowane ko¼lêce i owcze skóry, które wrzucali do wody. Powsta³ tak du¿y ogieñ, ¿e woda w rzece siê zagotowa³a, a ¿e we wrz±tku nie da siê ¿yæ- wiedz± wszyscy. Przekona³y siê te¿ o tym okropne utopce i uciek³y w sin± dal. Od tej pory obok chaty drwala zaczêto budowaæ inne chaty, wypalone ziemie nad brzegami s³u¿y³y do uprawy przyby³ym tu rolnikom. Rozlewiska odgrodzono od koryta rzeki i zak³adano w nich stawy rybne, z których osada zas³ynê³a. Rzek± mo¿na by³o ju¿ spokojnie sp³awiaæ ¶cinane drzewa do Odry i dalej na pó³noc. Na pami±tkê wydarzeñ, które dzia³y siê nad t± rzek±, nie mówiono ju¿ o niej „ta co k³ody niesie", ale nazywano j± K³odnica. W miejscu gdzie sta³a chata drwala, powsta³a osada, która by³a zawsze bardzo zwi±zana z rzek±. J± te¿ nazywano K³odnica. Nadano jej herb, na którym umieszczono ogromny pieñ, topór i pi³ê narzêdzia pracowitego i m±drego drwala. Dzi¶ wszyscy zapomnieli ju¿ o rodzinie drwala, a stawy z biegiem lat zasypano i zamieniono na pola uprawne. I tylko nasze babcie jeszcze pamiêtaj ± opowie¶ci o okrutnych utopcach. |
Nikola Norek Klasa IV b |